Tego po prostu trzeba spróbować!
Przysmak Elvisa Presley'a ale w odmienionej wersji.
Cudowne, cudowne, cudowne!
Ciepła tortilla, lekko rozpuszczone masło, delikatnie podgrzany, rozpływający się banan.
Od dziś to mój nowy, śniadaniowy ideał!
Słońce. Wszyscy wyciągają rowery, zaczynają planować ilość kilometrów do przebiegnięcia.
A ja siedze i gnije i z wytęsknieniem wyglądam przez okno.
Aż założę sportowe buty, wyciągne rower i ukochane rolki.
Aż wrócę do sportu, który był dla mnie wszystkim, całym życiem.
Już niedługo....
A tymczasem musicie tego spróbować!
Tortilla a'la Elvis
Składniki:
- 1 tortilla pełnoziarnista
- 50-60 g masła orzechowego (lubię hojnie, można dać mniej)
- jeden banan
Wykonanie:
Tortillę lekko zwilżamy wodą z kranu.
Jedną połowę smarujemy masłem orzechowym.
Układamy banana pokrojonego w plasterki, równomiernie na całej połowie.
Składamy na pół przykrywając nieposmarowaną połową placka i układamy na suchej patelni.
Dociskamy pokrywką i podgrzewamy na małym ogniu aż tortilla się przyrumieni.
Wygląda przepysznie, ale tak niepozornie ilościowo... Sycące?
OdpowiedzUsuńStrasznie sycące no i bardzo kaloryczne :) więc jak dla mnie idealne. Ale od czasu do czasu można, warto :)
UsuńJeszcze nigdy nie jadłam tostów Presley'a, więc jak tylko je zrobię natychmiast spróbuję i tej wersji ;) Bardzo ciekawy pomysł!
OdpowiedzUsuńJa też niedługo wyciągam rower bo "boczki" mi nieźle przybrały po zimie ;P więc trochę mam obawy by spróbować to Twoje cudo bo przypuszczam, że na małej ilości by się nie skończyło ;)
OdpowiedzUsuńmm to musi być pyszne :)
OdpowiedzUsuńpysznie wygląda!
OdpowiedzUsuńteż się nie mogę doczekać roweru i rolek :D
tego jeszcze nie próbowałam, ale tosty elvisa uwielbiam!
OdpowiedzUsuń