czwartek, 27 września 2012

Każdy zna, większość lubi, niektórzy wiedzą, nieliczni nie umieją.

Każdy z nas ma swoje sprawdzone przepisy, przekazywane z pokolenia na pokolenie, tradycyjnie niezmienne.
Takie, których nikt nawet nie śmie udoskonalać.

DSC_0004
Dokładnie taki jest przepis na naleśniki Mojej Mamy.
Smak dzieciństwa w czystej postaci.
Gdy sięgam pamięcią daleko w przeszłość, śmiało mogę powiedzieć, że to właśnie one lądowały na moim talerzu najczęściej, gdy potrzebny był obiad "na szybko", "na poprawę humoru" czy po prostu "na słodko".
Dlatego właśnie przepis ten pozostanie ze mną na zawsze.

DSC_0004
Zjęcie, stylizacja oraz dodatki to dzieło Mojej Mamy :)
Jednakże, odkąd byłam zmuszona zacząć pichcić samemu, szukałam swojego właśnego przepisu na naleśniki idealne.
Takie w 100% w moim guście.
I znalazłam.
Są cieniutkie, delikatne, elastyczne lecz z kruchymi brzegami.
Łatwo się rwą ale idealnie składają.
Cudownie zapiekają.
Niezwykle plastyczne.

Przepisu na ciasto jako takiego nie będzie ponieważ uważam, że naleśniki każdy smaży po swojemu, dokładnie takie, jak lubi.
Chciałam się z Wami natomiast podzielić paroma wskazówkami, jakie ja stosuje smażąc moje "naleśniki idealne".

DSC_0010

1) Więcej wody niż mleka- początkowo do ciasta dodawałam wyłącznie mleko, później mieszałam płyny w proporcji 1:1 aby ostatecznie zakończyć na cieście, w którym 3/4 dodawanego płynu to woda.

2) Najlepiej użyć do przepisu wody gazowanej- dzięki temu ciasto wychodzi puszyste, leciutkie i delikatne, nawet, gdy naleśnik jest bardzo cienki.

3) Jeśli nie mamy akurat wody gazowanej, nie wpadamy w panikę i nie wysyłamy domowników pędem do sklepu- równie dobrze sprawdzi się zwykła woda z dodatkiem odrobiny proszku.

4) Zawsze szczypta soli, niezależnie od tego, czy naleśniki podaję na słodko czy na wytrawnie.

5) Jeśli cukier to tylko waniliowy i dosłownie odrobinę- za bardzo lubi się przypalać.

6) Ciasto najlepiej się smaży, gdy damy mu odpocząć przez ok 30 minut przed smażeniem.

7) Do ciasta dodaję mniej więcej łyżeczkę oliwy na 120 g mąki, więcej zdecydowanie nie potrzeba.

8) Przed smażeniem patelnię teflonową leciutko natłuszczam za pomocą ręcznika kuchennego zamoczonego w oliwie i mocno rozgrzewam.

9) Ciasto "rozlewamy" po patelni bardzo szybko, płynnym ruchem.

10) Naleśniki smażymy na średnim ogniu. Aby nalesniki były bardziej kruche ogień należy zwiększyć. Jeśli natomiast zalezy nam na elastycznych naleśnikach płomień zmniejszamy.

11) Naleśniki po usmażeniu układamy jeden na drugim, nie "wietrzymy" jak w przypadku gofrów. Dzięki temu pozostaną elastyczne a nie kruche.

12) Przechowujemy szczelnie owinięte w folię spożywczą w lodówce. Genialnie smakują odsmażane na odrobinie masła :)


Ale pamiętajcie: trening czyni mistrza! :)





21 komentarzy:

  1. A wiesz, że stosuję podobne zasady? Więcej wody niż mleka, dodatek wody gazowanej, sól i robienie ciasta minimum 30 minut przed smażeniem :)

    Apetycznie wyglądają naleśniki w stylizacji Twojej mamie - mnóstwo owoców aż zachęca do jedzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko ok. popraw tylko szybko tego "orta" w tytule, przy tych umiejętnościach :)
    Na usunięcie tego posta- wyrażam zgodę :)

    pozdrawiamy serdecznie

    Tapenda

    OdpowiedzUsuń
  3. Legendarne mamine naleśniki. :) Też uważam, że nie da się ich pobić. Po prostu. Od dziecka, najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
  4. stosuję większość :) a to ma jakieś 'chemiczne' wlasciwości jeśli jest więcej mleka niż wody? np. gorzej się smaży czo coś w tym stylu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, mleko, przynajmniej według mnie, powoduje, że naleśniki stają się bardziej "kruche" niż "elastyczne" :) I lepszą konsystencję ma samo ciasto, łatwiej się odkleja i przewraca :)

      Usuń
  5. Witam, ja również robię podobne naleśniki (i nawet jadłam je dziś na śniadanie) ale zgadzam się - każdy ma swój smak.

    OdpowiedzUsuń
  6. A moim zdaniem najlepsze na samym mleku. są wtedy chrupiace ale jak kto woli :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj tak! Trening czyni mistrza! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Robię identycznie jak w Twoich wskazówkach, woda gazowana musi być koniecznie, no i patelnia tylko lekko natłuszczona olejem... Wychodzą pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  9. też mam swój ulubiony przepis na naleśniki, ale u mnie odwrotnie, to Mama smaży teraz takie jak ja, a nie ja takie jak Ona! :-)) okazuje się, że ja tez mogłam ją czegoś nauczyć :-))

    OdpowiedzUsuń
  10. oj tak, mama robi najlepsze naleśniki :) a ja nawet nie chce próbować jej w tym dorównać .. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja szczerze przyznam, że przez lata naleśniki nie należały do moich ulubionych obiadów - jak były to zjadałam jednego. Bo te mojej mamy jakoś mi nie smakowały ;) Ale teraz robię sobie sama, wolę wersję bardzo mleczną i lekko chrupką i mogę ich zjeść mnóstwo.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję za te wszystkie wskazówki. Mam nadzieję, że wkrótce dojdę do perfekcji, a na razie muszę jeszcze sporo poćwiczyć :)!

    OdpowiedzUsuń
  13. Mi od jakiegoś czasu bardzo smakują naleśniki z sosem na ostro ! ;) Pychota. Ale Twój przepis z większą ilością wody chyba wypróbuję bo sama używam tylko mleka.

    OdpowiedzUsuń
  14. I może jakiś czytelnik mi powie gdzie mam nacisnąć żeby obserwować bloga? Bo nie widzę takiej opcji.

    OdpowiedzUsuń
  15. mamine naleśniki są najlepsze na świecie, ja sama mam z nimi problem, może z Twojego przepisu by mi wyszły takie jak trzeba?

    OdpowiedzUsuń
  16. Mi naleśniki wychodzą ok, ale moja babcia to potrafi! Nigdzie nie jadłam takich naleśników jak ona robi, mimo że sama robię z tego samego przepisu, to nie potrafię wydobyć takiego smaku. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nabrałam przez Ciebie ochoty na naleśniki : ) Najchętniej z feta i szpinakiem ; )
    A zasady? Stosuję podobne, ale zawsze robię wszytko na oko; )

    OdpowiedzUsuń
  18. Naleśniki - idealne śniadanie weekendowe! Może jutro wezmę się za smażenie? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja nie umiem smażyć naleśników - jakkolwiek nie przygotowałabym ciasta, zawsze mi się rwą... Masakra. Ale C. obiecał, że kiedyś mnie nauczy, bo jego zawsze są idealne :)

    OdpowiedzUsuń