Bezcukrowa słodycz życia.

Jeden krok w przód, dwa do tyłu. Tylko po to, by ostatkiem sił postawić kolejne trzy w obranym wcześniej kierunku. Nogi zmęczone, wykończone swym żywotem stają się powoli bezwładne. Przestają się mnie słuchać. Niosą daleko, zbaczając przy okazji z tej "dobrej" ścieżki. Ciasno pokonują kolejny zakręt.
A co by sobie tę drogę chociaż odrobinę umilić, serwuję takie oto ciasteczka. Szybkie, słodkie acz bez grama cukru. Nieprzeciętnie zdrowe. Idealny sposób na uzupełnienie wygasających zapasów energii. Uwielbiam je za ich smak, prostotę oraz za to, że szybko stawiają "do pionu", nawet po wielu męczących godzinach w pracy.
A zdrowiej się już po prostu nie da :). Płatki owsiane przed pieczeniem postanowiłam zalać odrobiną gorącego mleka aby zmiękły. Tym samym batoniki uzyskały ciekawą konsystencję- są chrupkie i twarde na zewnątrz a mięciutkie i subtelnie delikatne w środku. Osobiście, bardziej mi odpowiadają, niż takie, na których idzie "połamać zęby".

Najzdrowsze z możliwych ciastka owsiane

Składniki:

- 200 g płatków owsianych

- 30 g orzechów nerkowca

- 30 g ziaren słonecznika

- 20 g suszonej żurawiny

- 20 g suszonych moreli

- 1 duży, dojrzały banan

- 3 duże, dojrzałe śliwki

- odrobina wrzącego mleka

- aromat śmietankowy

- cynamon 

Wykonanie: 

Płatki owsiane wsypujemy do dużej miski i zalewamy mlekiem, mniej więcej do wysokości płatków (raczej mniej niż więcej). 

Odstawiamy do wchłonięcia.

W międzyczasie siekamy bakalie na drobne kawałeczki.

Śliwki kroimy w drobną kostkę.

Banana rozgniatamy za pomocą widelca na gładką papkę.

Gdy płatki całkowicie wchłoną mleko dodajemy do nich bakalie, śliwki i rozgniecionego banana.

Doprawiamy cynamonem i paroma kroplami aromatu.

Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez mniej więcej pół godziny.

Wyjmujemy z piekarnika i studzimy. 

Ciastka powinny być w środku morke, mięciutkie a na zewnątrz złotobrązowe i chrupiące.