Nieśpiesznie, pysznie i zdrowo.
Dodaje mi to energii na cały następny tydzień.
Zwłaszcza, gdy przy śniadaniu towarzyszą nam pierwsze promienie wiosennego słońca. Nieśmiale oślepiają zza rozsuniętych żaluzji, dodają nadziei, budzą do życia osowiałe przez zimowy klimat zmysły.
Dziś bułeczki marchewkowe.
Pieczenie bułeczek na niedzielne śniadanie chyba stanie się naszą tradycją :).
Przygotowane w sobotni wieczór, świeże i pachnącne w niedzielny poranek.
Przepis inspirowany jednym z moich ulubionych blogów Pistachio jednak sporo w nim pozmieniałam.
Wyszły na prawdę przepyszne, najlepsze bułeczki jakie do tej pory udało mi się upiec :)
Przypominające te, którymi zajadałam się jako mała dziewczynka.
Bułeczki marchewkowe
Składniki (4 średniej wielkości bułeczki, na śniadanie dla 2 osób) :
- 50 g mąki pszennej
- 100 g mąki pszennej pełnoziarnistej
- 4 g drożdży instant
- ok. 150 ml ciepłej wody
- 80g marchewki startej na drobnych oczkach
- 30 g wiórków kokosowych
- 16 g płatków owsianych
- łyżeczka stopionego i wystudzonego masła
- płaska łyżeczka cynamonu
- malutka szczypta soli
Wykonanie:
50 g mąki pszennej i 50 g mąki pszennej pełnoziarnistej przesiewamy do dużej miski, mieszkamy. Dodajemy drożdże, sól, cynamon i wlewamy 100 ml ciepłej wody. Wyrabiamy ciasto przez 2,3 minuty. Dodajemy masło, wiórki i płatki owsiane, ponownie wyrabiamy. Dodajemy startą marchewkę i pozostałą mąkę. Może się okazać, że będzie jej zbyt dużo, wtedy dolewamy po trochu wody. Ciasto powinno wyjść dość rzadkie, kleiste. Nie będzie ono ładnie odchodzić od rąk i miski. Wyrabiamy całość przez jakieś 10 minut. Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Gdy ciasto podwoi swoją objetość, wyjmujemy je z miski, wyrabiamy przez ok 1 minutę, formujemy bułeczki, przykrywamy i chowamy do lodówki na noc.
Rano wyjmujemy, odstawiamy na pół godziny do napuszenia. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni przez ok. 15 minut.
Wychodzą przepyszne, z chrupiącą skorupką z wierzchu i mięciutkie, wilgotne w środku. Smak marchewki i wiórków jest dość wyczuwalny dlatego u nas ze słodkimi dodatkami. Płatki owsiane i mąka pełnoziarnista sprawiają, że są niesamowicie sycące (co nie przeszkodziło mi wciągnąć 3 jeszcze gorących :P). Idealnie się komponują z masłem orzechowym i bananem, polecam!
Niestety, marchewkowe wypieki to nie mój smak. Podobnie jak kanapki z owocami. Wolę szynkę i warzywa na bułkach razowych ;)
OdpowiedzUsuńo matko, jakie pyszności :) myślę, że przy takich wypiekach trudno się ograniczyć do jednej bułeczki ;)
OdpowiedzUsuńBułeczki wyglądają pysznie :) no i najważniejsze, że są zdrowe :). Też kocham celebrować śniadania, ale niestety tylko w weekendy jest na to czas...
OdpowiedzUsuńchciałabym, żeby każdy dzień rozpoczynał się tak pysznym i zdrowym śniadaniem, niestety chyba tylko w weekend można sobie na to pozwolić
OdpowiedzUsuńO mateczko przenajświętsza! Jakie to pyszne! O taki pomysł na śniadanie mi się bardzo podoba, ja również uwielbiam bez pośpiechu smakować pierwszy posiłek, nawet jak mam wstać dużo wcześniej. Bułeczki na bank zrobię :)
OdpowiedzUsuńAaach, Twoje zdjęcia kuszą i nęcą niesamowicie. Gdyby ktoś przygotował mi takie śniadanko w poniedziałkowy poranek, zły humor z pewnością by się ulotnił.
OdpowiedzUsuńKocham słodkie śniadania! ♥
OdpowiedzUsuńjakie pyszności! mniam!
OdpowiedzUsuńte bułeczki są świetne ;)
dodaję do obserwowanych :)
to się nazywa porządne śniadanko :)
OdpowiedzUsuńPoczątek dnia i tygodnia z takim śniadaniem nie może być zły :-)
OdpowiedzUsuńCo za śniadanie! Boskie!
OdpowiedzUsuńrównież uwielbiam zacząć dzień dobrym śniadaniem. Bułeczki zawsze chętnie upiekę, zwłaszcza takie marchewkowe :)
OdpowiedzUsuń