Ale bywają i takie dni, po prostu trzeba sobie z nimi radzić. Albo przeczekać.
Dziś przepis, który miałam zamiar przygotować na durszlakowy konkurs ale niestety brakło czasu. Znaleziony na jednym z włoskich blogów przykuł moją uwagę swoją pomysłowością a zarazem prostotą.
Po co 'męczyć się' z pojedynczymi, maleńkimi pierożkami jeśli można zrobić jedną, porządną porcję?
I jeszcze to rozpływające się żółtko jajka w połączeniu z ukochanym szpinakiem i ricottą!
Niestety nie przewidziałam jednej rzeczy, a mianowicie, iż mój poziom włoskiego nie dochodzi jeszcze do etapu w którym jestem w stanie przetłumaczyć przepis kulinarny :D Stąd ciasto na raviolone jest moją prywatną improwizacją.
Odsyłam również do linka ponieważ zawiera obrazkową i dość szczegółową instrukcję jak przygotować całe danie krok po kroku.
U mnie dwie wersje nadzienia- z jajkiem i bez. Polecam zdecydowanie bardziej tę z jajkiem!
Raviolone con ricotta e spinaci
Składniki na ciasto:
- szklanka mąki pszennej
- szklanka mąki pełnoziarnistej ( można całość zrobić na bazie mąki białej)
- jajko
- 2 łyżki zimnej wody ( ilość zależna od tego, ile płynu wchłonie mąka)
Mąki wysypujemy na osuszony blat, mieszamy ze sobą. Po środku tworzymy dołek, w który wbijamy jajko. Zagarniając równomiernie mąkę do środka (tak, jakbyśmy chcieli zakopać jajko), powoli wyrabiamy ciasto. W razie gdyby ciasto się kruszyło dodajemy po łyżce zimnej wody i wyrabiamy do uzyskania zwartej, jednolitej konsystencji. Ciasto zawijamy w folię i odkładamy na 20 minut do lodówki. Po tym czasie dzielimy na 4 części, każdą dokładnie rozwałkowując na cienki okrąg.
Składniki na nadzienie:
- 500 g mrożonego szpinaku
- 3 łyżki sera białego kanapkowego
- 50 g pokruszonego sera ricotta
- łyżeczka gałki muszkatołowej
- sól, pieprz, bazylia, oregano
- opcjonalnie żółtko jajka
Szpinak płuczemy, dokładnie odsączamy, kroimy i wrzucamy na patelnie. Dusimy do momentu, aż znacznie zmniejszy objętość ale nadal pozostanie jędrny. Przekładamy do miseczki, mieszamy z serami. Dodajemy przyprawy i jeszcze raz mieszamy.
Tak przygotowany farsz nakładamy na środek wcześniej rozwałkowanego ciasta, robimy dołek i delikatnie wbijamy żółtko z jajka. Brzegi smarujemy wodą, nakładamy drugi płat ciasta, mocno dociskając brzegi. Widelcem 'zaciskamy' brzegi po raz drugi. Wrzucamy do osolonego wrzątku i gotujemy ok 7-10 minut w zależności jakie jajko chcemy uzyskać.
My z mamą jadłyśmy bez sosu ale uważam, że jeszcze lepiej smakowałby z lekkim beszamelem.
Zdecydowanie polecam!
Niestety nasze ravioli gotowało się ciut za długo dlatego wyszło bardziej jajko na twardo :) Ale mimo wszystko było pyszne!
Wygląda ciekawie:) Lubie połączenie szpinaku i jajka sadzonego- świetnie pasuje do szynki parmeńskiej:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJajko i szpinak to połączenie idealne. W takich pierożkach musi smakować świetnie :D
OdpowiedzUsuńCiekawie to coś wygląda.
OdpowiedzUsuńSzukałam wspomnianego w tekście linku, ale nie znalazłam.
Pierożki? To wielkie pierogensy i jakie pyszne! Lubię to!
OdpowiedzUsuńAle fajne wielkie ravioli ; ) Jedyna wersja pieroga jaka chciałoby mi się zrobić w tygodniu ; )
OdpowiedzUsuń@ Hania- Kasia: link jest wklejony pod słowami 'włoskiego bloga'. Nie zauważyłam, że nie jest on wyróżniony graficznie w tekście :)
OdpowiedzUsuńO, jeszcze takich nie jadłam:). Ląduje na liście do zrobienia:)
OdpowiedzUsuń