Poranki nie są parne, duszne, niczym nie różniące się od południa.
Letnie sukienki ustępują miejsca dżinsom i lekkim swetrom.
Wyciągam swój ulubiony beżowy płaszczyk, na szyję zawijam delikatny, kaszmirowy szalik.
Już nie umawiamy się na mrożoną kawę a ciepłą herbatę i kawałek domowego ciasta.
Wieczory coraz częściej stoją pod znakiem grzanego piwa a nie drinków wypakowanych lodem.
Ponownie przyszła chęć na ciepłą owsiankę i domową zupę.
Pierwszy od dawna wolny weekend spędzam w kuchni, przerabiając tony jabłek na domowy mus a szkrzynki śliwek topiąc w delikatnym, owocowym winie.
Letnie zapachy, aromaty i wspomnienia zamykam w szczelną, szklaną szaktułkę.
Już nie mogę się doczekać jak będę się nimi cieszyć mroźną zimą z roztkliwieniem wspominając cudowne, gorące lato.
Skoro wrzesień to i jesień za pasem.
Skoro jesień to obowiązkowo szarlotka.
Tym razem w wersji tarty tatin.
Pyszne, idealnie maślane, lekkie kruche ciasto pokrywające warstę karmelowo słodkich, parujących, prawdziwych polskich jabłek.
Kolejne "idealne" ciasto kruche: maślane a zarazem można by rzec, że dietetyczne.
Polecam, to idealne ciasto by bez wyrzutów sumienia rozkoszować się kolejnym, aromatycznym kawałkiem w akompaniamencie ulubionej herbaty bądź kawy.
Tarta tatin z jabłkami
Przepis na ciasto autorski natomiast sposób wykonania nadzienia podpatrzyłam w książce "Księga smaków świata".
Składniki na ciasto:
- 120 g mąki pszennej
- 10 g proszku budyniowego waniliowego
- 30 g zimnego masła
- 2 łyżki śmietany 18%
- ok. 4 łyżek zimnego mleka
- 20 g cukru
Składniki na nadzienie:
- 4 duże jabłka
- 20 g masła
- 20 g cukru
- sok z połówki dojrzałej pomarańczy
Wykonanie:
Mąkę wraz z proszkiem wysypujemy na stolnice, zagniatamy wraz z masłem rozcierając je delikatnie opuszkami palców.
Dodajemy śmietanę po jednej łyżce, wcierając w ciasto podobnie jak masło.
Jeśli ciasto nie tworzy zwartej struktury dodajemy po jednej łyżce zimnego mleka do momentu, kiedy uda nam się uformować ciasto w kulę.
Schładzamy w lodówce przez czas przygotowania nadzienia.
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni.
Jabłka obieramy, pozbawiamy gniazd nasiennych i kroimy w nieduże talarki.
Na patelni na średnim ogniu rozpuszczamy masło.
Gdy powoli zaczyna bulgotać dodajemy cukier i zmniejszamy ogień.
Gotujemy przez ok 6-8 minut do uzyskania karmelu.
Ważne jest aby nie mieszać zawartości patelni.
W momencie, gdy cukier się rozpuści patelnie zdejmujemy z ognia i dodajemy sok z pomarańczy.
Robimy to bardzo ostrożnie ponieważ sok zacznie pryskać a karmel jest niezwykle gorący i powoduje poważne poparzenia. Najlepiej dodawać sok stopniowo na patelnie.
Patelnie stawiamy na małym ogniu, wrzucamy jabłka i dusimy pod przykryciem do momentu aż zmiękną.
Od czasu do czasu podrzucamy patelnią aby jabłka równomiernie pokryły się karmelem.
Gotowe jabłka przekładamy do okrągłej formy.
Ciasto rozwałkowujemy i przykrywamy nim gorące jabłka, zawijając brzegi pod spód.
Pieczemy przez ok 30-45 minut, aż do momentu gdy ciasto z wierzchu będzie ładnie przyrumienione.
Wyjmujemy z piekarnika i za pomocą talerza lub patery wyjmujemy ciasto odwracając je przy tym o 180 stopni.
no tak... zgadzam się z tą jesienią... mam podobnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Moja jesień pachnie jabłkami i cynamonem :)
OdpowiedzUsuńDobrze to ujęłaś. Teraz czas na magię ciepłych herbat, ciast i owsianek. Ta Twoja wygląda naprawdę przepysznie. Aż sobie zapisałam do zrobienia. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
każdą szarlotkę bardzo lubię
OdpowiedzUsuńAhh.. jak jesiennie się zrobiło..
OdpowiedzUsuńApetyczna ta Twoja szarlota! Przepis na kruchy spód zamierzam przetestować, skoro mówisz, że maślany w smaku, bo smak masła w wypiekach uwielbiam:-)
OdpowiedzUsuńnie, nie, jeszcze nie chcemy jesieni!
OdpowiedzUsuńale taką tartę.. to i owszem xd
Pycha!.
OdpowiedzUsuńJak zrobię pewnie zjem całą, no okej, bez dwóch kawałków które podkradnie mama;p
no niestety jesień powoli się skrada do nas... ale pyszne ciacho z jabłkami i herbatka z sokiem imbirowym.... ach!
OdpowiedzUsuńPrawdziwa jabłkowa pyszność <3 :)
OdpowiedzUsuńNiestety widać już jesień :( I wieczory i poranki są wręcz zimne. Szarlotka wygląda pysznie, zupełnie inna niż wszystkie :)
OdpowiedzUsuńPięknie to napisałaś...Tak ciepło, jesiennie, bardzo przyjemnie ;)Pozdrawiam z mojej kuchni pachnącej dla odmiany sernikiem ;)
OdpowiedzUsuńJesień,jesień,jesień...Oj tak! I do tego powoli żółknące liście, zniecierpliwienie by wrócić na studia, gotowanie rozgrzewających rzeczy,popijanie ciasta drożdżowego ciepłą herbatą a nie zimnym mlekiem...ale drinków nie zamienim na grzane piwo. No way!
OdpowiedzUsuńMmmm... pycha :) ja właśnie pichcę tartę z jabłkami.. też mnie tak naszło w te coraz chłodniejsze dni...
OdpowiedzUsuńW końcu znalazłaś chwilę na nadrobienie "kuchennych" zaległości :) Chętnie spróbowałabym Twojej tarty. I już chyba wiem, co zrobić z nadmiarem jabłek :)
OdpowiedzUsuń