Snułam się, kręciłam nosem na wszytsko.
Bo coś nie w humorze, uczyć się znowu trzeba, chłodniej się zrobiło.
Jednym słowem wszystko było "na nie".
Tak więc otworzyłam lodówkę, następnie zamrażarkę, chwilę popaczyłam.
I wypaczyłam to!
Biorąc pod uwagę humor z jakim przystąpiłam do przygotowań, ciasto drożdżowe z góry było skazane na porażkę.
Bo drożdżowe grymasów i fochów nie lubi.
A tu proszę, taka niespodzianka!
Wyrosły niesamowicie, dawno nie wyszły mi tak puszyste i jednocześnie tak dobre pity.
I do tego farsz- lekko pikantny, z wyczuwalną orientalną nutką.
Szczerze polecam :)
Pita pełnoziarnista
Skorzystałam z tego przepisu, składniki podaję niezmienione. Szczerze polecam ten przepis, pity zawsze mi się udają i wychodzą przepyszne. Od siebie dodałam tylko suszone przyprawy do ciasta.
Dodam od siebie, że im cieniej rozwałkowane placki tym lepiej mi wyrastały i tworzyła się większa kieszonka :)
Składniki:
-125 g mąki pszennej chlebowej
- 125 g mąki pszennej pełnoziarnistej
- 1 łyżeczka soli
- 1 i 1/2 łyżeczki suszonych drożdży
- 140 ml ciepłej wody
- 2 łyżeczki oliwy z oliwek
Wykonanie:
Mąki, sól i drożdże mieszamy w misce.
Dodajemy oliwę i dolewamy 3/4 ilości wody, zagniatamy ciasto.
Dodajemy powoli wodę do uzyskania gładkiego i elastycznego ciasta.
Może się okazać, że wody będzie potrzeba ciut więcej lub mniej.
Ciasto wyrabiamy przez ok 5 minut aż uzyskamy jednolitą i elastyczną masę.
Odstawiamy do wyrośnięcia- u mnie dwie godziny w lodówce.
Po tym czasie ciasto dzielimy, rozwałkowujemy na bardzo cienkie, okrągłe placuszki.
Piekarnik rozgrzewamy do 250 stopni pozostawiając blachę w środku.
Chlebki pozostawiamy na ten czas do ponownego napuszenia.
Wkładamy do piekarnika na gorącą blachę i pieczemy ok 6 minut.
Pity bardzo szybko rosną i się rumienią więc trzeba ich pilnować.
Pseudo-curry z krewetek
Składniki:
- 250 g mrożonych krewetek koktailowych
- pół dużej cukinii, pokrojone w kostkę
- pół czerwonej papryki pokrojone w kostkę
- pare różyczek podgotowanego na półtwardo kalafiora
- ok. 150 ml bulionu warzywnego
- 1 i 1/2 łyżeczki żółtej pasty curry
- sól, pieprz, bazylia do smaku
Wykonanie:
Nierozmrożone krewetki wrzucamy do woka, stawiamy na dużym ogniu i przykrywamy szczelnie pokrywką.
Krewetki będą się rozmrażać i dusić w wodzie.
Gdy się całkowicie rozmrożą, wodę odlewamy pozostawiając niewiele aby patelnia się nie przypaliła.
Bulion podgrzewamy i dolewamy odrobinę do krewetek.
Dorzucamy paprykę i dusimy pod przykryciem aż zmięknie.
Później dodajemy cukinię i kalafiora i dusimy kolejne 4 minuty.
Pastę curry rozrabiamy z odrobiną bulionu i dodajemy na patelnię.
W razie potrzeby dolewamy jeszcze odrobinę bulionu i całość dusimy na małym ogniiu przez ok 10 minut.
Po tym czasie dodajemy pozostałe przyprawy do smaku.
Gdyby curry wydawało się zbyt mocne smak można złagodzić odrobiną jogurtu greckiego lub kwaśniej śmietany.
Pity nadziewamy curry z krewetek i podajemy na gorąco.
SMACZNEGO!
pycha
OdpowiedzUsuń'z robakami' :) u mnie też tak się mówi
OdpowiedzUsuńOch, ale mnie kusisz! Od dłuższego czasu mam ochotę właśnie na taką pitę. :) Sama nigdy nie robiłam, ale... no, po prostu nie m opcji, że nie zrobię po tym wpisie :D
OdpowiedzUsuńPiekłam te pity, są super :) Z "robakami" wygląda całość wspaniale :)
OdpowiedzUsuńwyglada bajecznie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny obiad! Dawno nie jadłam pity, a domowej - nigdy. Żałuję strasznie :)
OdpowiedzUsuńPity urocze, skorzystam z Twojego przepisu przy najbliższej okazji, jeszcze nie piekłam własnych:)
OdpowiedzUsuńwszystko na nie, ale taki obiad jak najbardziej na TAK! :)
OdpowiedzUsuńNiestety za krewetkami nie przepadam ale pity WOW - już szukam jakiegoś nadzienia na pretekst by je zrobić :D
OdpowiedzUsuńCzy zawsze udaje ci się je piec w 250 stopniach? Bo mój antyczny piekarnik rzadko osiąga taką temperaturę :/ myślisz że w troszkę niższej wyjdą?
Z krewetkami - zawsze:)
OdpowiedzUsuńExtra!.
OdpowiedzUsuńMam krewetki:D
Mnie się pita ostatnio nie udała:( i się zniechęciłam niestety. Twoja wygląda świetnie, więc na pewno wypróbuję przepis:).
OdpowiedzUsuńDodałam do zakładek i nie mogę się doczekać studiów- w dom rodziców takie danie by nie przeszło.
OdpowiedzUsuńjak z takim podejściem Twoje drożdżowe wyrosło, to musisz mieć dar! :D pięknie wyszły, pełen profesjonalizm!
OdpowiedzUsuń