Zrządzenie losu czy przeznaczenie?

Niesamowicie się ucieszyłam, gdy przeczytałam mail od Pani Agnieszki z propozycją przetestowania produktów marki Materne, które pojawiły się niedawno na rynku w odnowionej szacie graficznej.
Nie mogłam uwierzyć, że pierwszą firmą, która zaproponowała mi współpracę jest właśnie Materne.
Spora część mojego życia była związana właśnie z ich specjałami, że tak powiem 'rodzinne koneksje' :)


Tak, jak większość osób wspomina domowe konfitury i dżemy robione przez Babcię z owoców pochodzących z przydomowego ogródka, ja wspominam wspólne kolacje ze świeżutkim chlebem i tymi właśnie dżemami.
Jedna z nielicznych chwil, kiedy mogłam uściąść do stołu z zabieganą Mamą i zmęczonym Tatą.

Cechą najbardziej charakterystyczną dla tych produktów są niewątpliwie... trójkątne słoiczki.
Jak dla mnie mają w sobie niewiarygodnie dużo uroku :)
I od tego niezmiennie zielona pokrętka, tak wyróżniająca się na tle innych słoiczków.

Niewątpilwym plusem produktów firmy Materne jest również ich skład. Dżemy żelowane są za pomocą pektyny a nie sztucznych, chemicznych dodatków. To właśnie dzięki niej mają taką delikatną konsystencję i sprawdzą się zarówno w formie smarowidła na kanapkę jak i gęstego sosu do ciasta :)


No i oczywiście całe kawałki owoców, jak na przykład w przypadku dżemu wiśniowego.
Zdecydowanie preferuję przetwory owocowe z całymi ich kawałkami, kiedy wiem, że jem rzeczywiście owoce a nie sztuczne aromaty w proszku dodane do galaretowatej masy bliżej nieokreślonego pochodzenia.



Dżemy są na prawdę pyszne, mocno owocowe, nie za słodkie dlatego właśnie mogę je z całego serca polecić :) Pyszne z pancake'sami, na kanapce ze świeżego pieczywka czy z masłem orzechowym.
No i te piękne słoiczki!
Jak dla mnie pyszne wspomnienie dzieciństwa :)