czwartek, 5 lipca 2012

Gnam bo lubię. A w międzyczasie zawijam.

Pomimo, iż mam wakacje każda chwila wydaje się być wypełniona po brzegi.
Pomimo niesamowitych upałów pakuję do torby butelkę zmrożonej wody, portfel i telefon, mp4 obowiązkowo na uszy.
I biegnę, biegnę byle dalej.
Biegnę by uciec, zapomnieć.
Biegnę bo lubię.


DSC_1110

Ale nie w dosłownym znaczeniu. 'Biegnę' wypełniając każdą wolną minutę dnia następnego spotkaniami, zajęciami, 'to-do things', byle tylko mieć jak najmniej czasu na myślenie.
Nie wiem czemu tak mam ale po prostu to lubię.
Lubię biec przez życie.


galette1 kopia

Dziś wpadłam do domu wieczorem, po całym dniu w pędzie oraz po pierwszym spotkaniu kulinarnych bloggerek z Łodzi i okolic. Było na prawdę świetnie, miło się w końcu chociaż odrobinę poznać. Jeszcze milej nam to szło przy akompaniamencie domowych delicji z Zaraz Wracam. Byłam tam po raz pierwszy ale zdecydowanie polecam to miejsce każdemu.


DSC_1123

No więc wpadłam, wpadłam wraz z myślą, że trzeba by coś upiec.
Ale jak to, o tej godzinie, przecież zdjęć nie zdąże zrobić! Słońce zachodzi, światło coraz gorsze.
Szybki przegląd lodówki oraz szafek.
I tak oto zakochałam się w zdjęciach robionych bardzo późnym popołudniem, wręcz wieczorem. Światło jest takie zimne, tajemnicze, bardzo podpasowało mi do dzisiejszych zdjęć.
Mam nadzieję, że i Wam efekt mojej pracy się spodoba :)


Zarówno zdjęciowej jak i szablonowej. W końcu zagościło u mnie lato!


DSC_1101

P.S. Ostatnio polubiłam minimalizm ale chyba jednak zbyt biało się na blogu zrobiło, jak myślicie? 


Galette z brzoskwiniami

Do przygotowania tego rodzaju tarty zbierałam się z dobry rok, nie przesadzając. Zawsze coś innego lądowało na mojej blaszy. Teraz żałuję. Ciasto wyszło genialne, nadzienie niesamowite. Jeszcze soczyste, lekko skarmelizowane brzoskwinie na cienkiej warstewce przepysznego dżemu morelowego Materne.
Porcja na raz, dla dwóch osób, zjedzone prosto z piekarnika :)

Składniki: 
- 40 g mąki krupczatki
- 20 g mąki owsianej
- 15 g mąki pszennej
- 10 g cukru
- 25 g masła
- 15 g jogurtu greckiego

- 2 duże brzoskwinie
- łyżka dżemu morelowego Materne

Wykonanie: 

Mąki łączymy w misce z cukrem.
Dodajemy masło, jogurt i zagniatamy na gładkie ciasto.
(przy okazji bezkarnie zjadamy połowę ponieważ nie zawiera ono jaj :) )
Wkładamy do lodówki na 30 minut.

Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni.

Brzoskwinie przekrawamy na pół, wyciągamy pestkę i przekrawamy na ćwiartki.
Każdą ćwiartkę kroimy na plasterki, grubość dowolna przy czym cieńsze szybciej się upieką i stracą jędrność.

Ciasto rozwałkowujemy delikatnie na opruszonym mąką blacie na okrąg.
Ciasto powinno być stosunkowo cienkie ale na tyle wytrzymałe by nie rozmoczyć się pod wpływem soków z owoców.
Środek ciasta smarujemy dżemem i układamy dowolnie owoce.
Pieczemy przez około 20 minut. 

15 komentarzy:

  1. Oddam królestwo za kawałek!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również ciągle biegnę...
    I chętnie wymienię kawałek Twojego galette na moją (wciąż ciepłą) jagodziankę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. PS: Bardzo fajny baner główny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi blogowy minimalizm bardzo odpowiada;)Mogę się poczęstować w biegu?

    pozdrawiam serdecznie

    Malwinna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, zapraszam :) Szkoda tylko, że tak w biegu :)

      Usuń
  5. tez robiłam ostatnio galette, pyszny deser.

    OdpowiedzUsuń
  6. UWielbiam taki ciasta z dużą ilością owoców. A minimalizm to jest to.

    OdpowiedzUsuń
  7. ostał się może jeszcze mały kawałeczek? bo chętnie bym się poczęstowała:D muszę koniecznie wypróbowac ten przepis!
    a co do kontaktu to napisz na anpapi@gmail.com :)

    OdpowiedzUsuń
  8. oh zakochałam się w tym ciachu!A światło faktycznie bardzo przyjemne i minimalizm też mi się podoba :)

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. W zasadzie też lubię biec przez życie. I myślę, że to jest znacznie łatwiejsze, bo jeżeli zaczynasz za dużo myśleć, chcesz za dużo zmieniać, a na końcu okazuje się, że stoisz w miejscu. Uwielbiam brzoskwinie, więc na pewno byłabym zachwycona. A zdjęcia faktycznie mają fajny klimat... I pomyśleć, że też zawsze staram się robić zdjęcia w godzinach popołudniowych!

    OdpowiedzUsuń
  10. Planuję zrobić coś z brzoskwiniami od tygodnia, może wreszcie się zmobilizuję?! Smakowicie to wygląda:)

    OdpowiedzUsuń