I to nie o obowiązkach czy nieprzyjemnych słowach, których najchętniej w ogóle byście nie słyszeli tylko właśnie o tym, co ma być dla Was przyjemnością?
Kuchni+.
Aż do ostatniej soboty.
I stąd właśnie pomysł na dzisiejszy ciasto/rolado-lody/deser.
PO PROSTU TRZEBA!
Pewnie za długo trzymałam go w moim supernowoczesnymprawieprofesjonalnym piekarniku gazowym....
Nie mniej jednak to jeden z najpyszniejszych deserów/wypieków, jakie kiedykolwiek powstały w tym domu!
Biszkoptowo wyrolowane lody jabłko-mussowe
Składniki na biszkopt:
- 3 jajka
- 2 łyżki cukru
- 3 łyżki mąki pszennej
- 2 łyżki skrobi ziemniaczanej
- 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 3 krople aromatu waniliowego
Dodatkowo:
- łyżka soku z buraczków
- domowy mus jabłkowy
- opakowanie lodów waniliowych*
- dżem niskosłodzony, najlepiej porzeczkowy lub inny kwaskowy
* polecam używać lodów śmietankowych a nie sorbetów. Oczywiście wybór smaku należy do Was, u nas tradycyjnie waniliowe. Jamie zaznaczał w swoim programie, że warto użyć lodów jak najlepszej jakości i zdecydowanie się z nim zgadzam, to one nadają głównego charakteru roladzie.
* polecam używać lodów śmietankowych a nie sorbetów. Oczywiście wybór smaku należy do Was, u nas tradycyjnie waniliowe. Jamie zaznaczał w swoim programie, że warto użyć lodów jak najlepszej jakości i zdecydowanie się z nim zgadzam, to one nadają głównego charakteru roladzie.
Wykonanie:
Białka oddzielić od żółtek, dodać aromat i ubić.
Do ubitych dodać cukier. Wymieszać.
Zmniejszyć obroty miksera i dodawać po jednym żółtku. Wymieszać.
Powoli dodwać mąki połączone z proszkiem.
Miksować na wolnych obrotach aż do uzyskania jednolitej masy.
Połowę masy wyłożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia robiąc 'kleksy' w nierównej odległości.
Do pozostałej części masy dodać sok z buraczków, wymieszać i uzupełnić luki w masie na blaszy.
Za pomocą wykałaczki zrobić przypadkowe zawijaski.
Piec przez 8 minut w temperaturze 190 stopni.
Po wyjęciu z piekarnika przykryć biszkopt drugim kawałkiem papieru do pieczenia i zawinąć w roladę.
Należy to zrobić jak najszybciej po wyjęciu z piekarnika.
Pozostawić do wystygnięcia a później schłodzić w lodówce przez ok. godzinę.
Biszkopt rozwinąć, posmarować cienko musem jabłkowym.
Na mus wyłożyć kleksy lodów.
Między nie ułożyć odrobinę dżemu.
Roladę zwinąć z pomocą papieru do pieczenia i owinąć szczelnie folią spożywczą tworząc taki jakby 'cukierek', tak aby brzegi były sklejone.
Wsadzić do zamrażarki na 3, 4 godziny a najlepiej całą noc.
Podawać od razu, z ulubionymi dodatkami!
Witam :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz na myśli Arctic Roll Jamiego, to mam ten przepis na biszkopt. Przetłumaczyłam od razu, bo bez sensu podawać po angielsku ;)
3 jajka, 100 g drobnego cukru (caster sugar), 75g mąki pszennej tortowej, 1 czubata łyżeczka dobrego kakao.
Rozgrzać piekarnik do 180 stopni C.
Ubić jajka z cukrem, aż będą bardzo puszyste, dodać przesianą mąkę.Nasmarować blachę i wyłożyć papierem do pieczenia.
Wylać łyżką połowę ciasta w różne miejsca blachy, do drugiej połowy dodać przesiane kakao i wylać na resztę blachy, robiąc esy-floresy.
Piec przez 15 minut, aż będzie suchy. Przy przekładaniu na drugi papier, najpierw nasmarować go masłem i posypać cukrem Reszta przygotowań dokładnie tak, jak robiłaś.
Dodam tylko, że w oryginale Jamie dawał 500 ml lodów waniliowych, 500 ml lodów czekoladowych, 300 ml dżemu z malin i jednego pokruszonego batonika Crunchie.
Jeśli chodzi o ten przepis, na stronie Jamiego jest filmik ;D
http://www.jamieoliver.com/videos/how_to's/jamie's_great_britain/xtdTgzMzpNeXWv1TRuU75cehPdR
iodf0/v
Pozdrawiam serdecznie!
Zytka - skryta miłośniczka przepisów J.O. :)
Jeja, dziękuję Ci strasznie za przepis :) Szukałam go ale właśnie tylko tego jednego nie mogłam znaleźć :P :)
Usuńależ to ładnie wygląda;))
OdpowiedzUsuńNo wygląda naprawdę świetnie!
OdpowiedzUsuńOj. ja nieustannie zapominam o codzienności i bujam w obłokach;). Taka już chyba moja marzycielska natura. A lody wyglądają jak marzenie! Niebiański deser:)
OdpowiedzUsuńbo biszkopty wcale nie są takie łatwe ;) ale ta rolada chyba pobije wszystkie inne na głowę, zwłaszcza w takie upały :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńJa też zapominam o wielu rzeczach m.in. o ulubionych programach ;) Albo o dorabianiu zakwasu albo o wyrobieniu chleba itd.
a ja wlasnie jem lody ;p
OdpowiedzUsuńSmacznego! :)
UsuńMarzenie na takie ciepełko za oknem:)
OdpowiedzUsuńmam bardzo podobnie. Co prawda pracuję wyłącznie raz w tygodniu, jest to jednak praca maxymalnie fizyczna - roznoszę ogromnie ciężkie gazetki Kauflandu. 12 opakowań po ok 12 kg każde. Zajmuje mi to zwykle cały dzień jak objeżdżam całe osiedle, jednak na koniec dnia ledwo się ruszam - to ogromny wysiłek energetyczny, podejrzewam, że tyle kcal co spalam w ten dzień nie zjadam nawet przez dwa dni. Dlatego, mimo zwiększonej dawki kcal wciąż chudnę...
OdpowiedzUsuńWiem, ja naprawdę wiem, że nie warto. Jednak zmagam się z chorobą już od 11 roku życia. Na ok 10 lat był spokój, byłam dzieckiem, zaliczyłam kilka szpitali i doszłam do siebie.
Wróciło na studiach, kiedy zamieszkałam sama. W zeszłe wakacje przytyłam w 2 miesiące 10 kg! Czułam się rewelacyjnie! A od października znów zjechałam 7 na minus...
Podobam się sobie, gdy jestem 10 kg grubsza, naprawdę. Jednak sama świadomość tycia jest dla mnie tak przerażająca, że nie mogę ruszyć z miejsca... :(
Najgorzej - że w ogóle nie podobam się teraz sobie.
Pragnę tego życia, które miałam, a jednocześnie - boję się je osiągnąć...
widziałam ten odcinek i ten deser mam zapisany do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że lody się zrolowały bo efekt jest obłędny :D
OdpowiedzUsuńSuper się zrolowały :D Nietypowy deser, który chętnie zrobię.
OdpowiedzUsuńHej, jak coś, to to jest mój meil - rkonkolska@gmail.com :)
OdpowiedzUsuńnaprawdę zazdroszczę Ci tego, że 'tycie' jest dla Ciebie formalnością, strasznie bym też tak chciała... u mnie, to nawet jak cały dzień wypadnie taki, że nigdzie akurat nie wyjdę, to już zabraniam sobie jeść, ciąglę tylko myślę o tym, że na pewno przytyłam bo 'mało chodziłam' i że nie powinnam siedzieć tylko chodzić i spalać. totalna paranoja. ;O staram sobie uświadomić, że to głos choroby, a nie rozsądku, ale wciąż jest ciężko...