I to nie taką łagodną, jasną, muskającą kostki gdy stoi się przy brzegu, otulającą je rozkosznym ciepłem.
Bardziej taką nieokiełznaną, ciemną, przerażająco spienioną, porywającą wszystko, co stanie na jej drodze.
Albo jest super dobrze, albo naprawdę źle.
Albo rzucam się w wir nauki i zapominam o bożym świecie albo nie mogę się zmobilizować do znalezienia podręcznika.
Albo spędzam z Kimś całe dnie ( a czasem i noce) albo zupełnie nie mam go ochoty widzieć.
Albo wpadam w hiperoptymizm albo depresyjny humor pogrąża mnie na wiele dni.
Nie ma nic po środku.
A wierzcie, bywa to męczące.
Tak samo jest z blogowaniem- albo dodaje codziennie coś nowego, rzucam się w wir zdjęć i przepisów albo nie mam motywacji, by zrobić cokolwiek. Tak właśnie było przez ostatni czas, sama nie potrafię powiedzieć dlaczego.
Wiadomo, zrzucamy ciuszki, pokazujemy coraz więcej ciała i warto by było pochwalić się nie tylko zgrabną figurą ale również piękną, zadbaną skórą czy lśniącymi włosami.
Trochę pogrzebałam, trochę poczytałam i oto co mi z tego wyszło :)
Polecam na śniadanie dla dietujących a niedietującym polecam dorzucić pysznego omleta czy pancakes i pełnowartościowy posiłek gotowy.:)
Osobiście zakochałam się w tym zestawieniu, w każdym elemencie z osobna jak i w samej całości.
Ah, i polecam spróbować połączenie musu jabłkowego i masła orzechowego- to zdecydowanie nie to samo, co surowe jabłko z masłem- milion razy lepsze!
UWAGA, UZALEŻNIA!
Dokładnej gramatury nie podaję, każdy może dostosować ilość poszczególnych składników do własnych upodobań i apetytu :)
mam to samo, moje życie to jakaś jedna wielka parabola. góra - dół, hop - siup.
OdpowiedzUsuńale może...takie życie?
masło orzechowe + mus jabłkowy, powiadasz...? :>
koniecznie muszę wypróbować więc! :)
Oj znam też le "lepsze" i "gorsze" dni...:( no cóż... grunt, że zawsze wracają lepsze chwile:)
OdpowiedzUsuńA co do śniadanka:) to pysznie:)
Uwielbiam mus jabłkowy i masło orzechowe ale jeszcze nie próbowałam połączyć ich razem :) Ale myślę, że koniecznie muszę to przetestować :P
OdpowiedzUsuńU mnie też taka sinusojda. Raz wyżyny a raz czarna rozpacz. Ale myślę że Twój deserek rozgoni czarne chmury i już tylko pięknie błękitne wiosenne niebo będzie nad nami :)
OdpowiedzUsuńTwój deser na pewno wypróbuję :)
Idealne poranne śniadanie i bardzo zdrowe. Przyda się mojemu żołądkowi.
OdpowiedzUsuńI co i co i co? I teraz u Ciebie to ja czytam o sobie w pigułce. Nastroje trwają zwykle kilkanaście minut,humory męczą, emocje mną targają nie wiedzieć czemu. Do smsa, do miłej wiadomości, do wyciągnięcia mnie gdzieś bym spozytywniała.
OdpowiedzUsuńA z nauką? Albo siedzę do drugiej albo nie wiem jak otworzyć książkę -.- Ale My tak chyba już mamy!
*UG macha radośnie i zwraca uwagę,że mamy Sopot gdzie się można lansić z kubkiem kawy i kodeksem pod pachą*
UsuńOjjeeeej aż tak źle tam u Was? A na co byś chciała zmieniać? :)
Świetne połączenie :) Nie zdziw się, jak to kiedyś wykorzystam na śniadanie.
OdpowiedzUsuńA zmiennymi nastrojami aż tak się nie przejmuj, kiedyś miną.
jaki informator hehe super sniadanko ;)
OdpowiedzUsuńPycha! :)
OdpowiedzUsuńbuziaki ;*
Doskonale Cię rozumiem. moja Mama to nazywa "jesteś jak układ bodźco-przewodzący. wszystko albo nic." pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńcóż, często tak bywa :)
OdpowiedzUsuńa pomysł na wiosenny detoks bardzo fajny :)
Drugi rok prawa i1psychologii? WOW. Hard core z Ciebie!
OdpowiedzUsuńbo w środek najciężej wycelować. A takie śniadanie z chęcią bym skonsumowała :).
OdpowiedzUsuń