Niestety ale nie, nie ma tak dobrze.
Już studia się o to zatroszczą. Na szczęście zaczynam dziś 3-dniowy weekend. Jak ja lubię swój plan.
W międzyczasie nadrabiam stracone uśmiechy, niewypowiedziane myśli, zaspokajam stęsknione za najbliższymi zmysły. Jednak przyjaźń to najcudowniejsze, co może nas w życiu spotkać. Śmiem twierdzić, iż niejednokrotnie bardziej trwałe i szczere niż 'miłość'. I to uczucie, kiedy nie muszę nic mówić, nie zdąże usiąść a Ona/On od razu wie, co się dzieje. Warto o coś takiego dbać i pielęgnować. W końcu nie ilość a jakość się liczy.
Krewetki, owszem. Pesto, zależy jakie. Makaron, zawsze. Ale razem jeszcze nie zagościły w mojej kuchni.
Dziś przepis z serii 'szybciej się już nie da', który niejednokrotnie ratował mnie podczas sesji. Pesto kupne acz przepyszne. Wiele już mialam okazję próbować ale to zdecydowanie dorównuje temu, którym raczyliśmy się w prawdziwej Włoskiej trattorii.
Zdjęcia trochę mniej udane, robione w pośpiechu i przy sztucznym świetle. Obiecuję poprawę :).
Sphagetti z krewetkami i pesto rucolowym
Składniki ( na 1 duuuużą porcję)* :
- 80 g makaronu sphagetti
- 200 g mrożonych krewetek koktajlowych
- 20 g pesto z rucoli (szczerze polecam firmę Sacla)
- garść świeżo tartego parmezanu
- sól, pieprz, czosnek, chilli w proszku
Wykonanie:
W garnku zagotowujemy wodę. Nie solimy. Gdy będzie już wrzeć wrzucamy makaron i gotujemy na średnim ogniu aż będzie al dente. 2 minuty przed końcem wyznaczonego czasu wrzucamy sporą szczyptę soli. Odlewamy pół szklanki wody z gotowania makaronu, resztę odcedzamy niezbyt dokładnie i wrzucamy do garnka ale nie stawiamy na ogniu.
W międzyczasie krewetki płuczemy i ZAMROŻONE wrzucamy na patelnię i przykrywamy. Podgrzewamy na średnim ogniu około 10 minut po czym zdejmujemy pokrywkę. Wrzucamy posiekany czosnek, przyprawy i smażymy do odparowania wody.
To mój prywatny sposób na krewetki, zawsze wychodzą smaczne i nie są 'gumowate'. Nie wiem jak powinno się je prawidłowo przygotowywać ale ten sposób się sprawdza :)
Krewetki wrzucamy do garnka z makaronem, dodajemy pesto, 2 łyżki wody z gotowania makaronu i podgrzewamy na malutkim ogniu. W razie gdyby makaron robił się 'suchy' dolewamy po łyżce wody. Osobiście nie przepadam za 'usmażonym' makaronem dlatego dodaję dość dużo wody.
Wykładamy na talerz i posypujemy świeżo startym parmezanem.
* jest to dość duża porcja jednak, odpowiednia dla mojej diety. Polecam dostosować ilość makaronu do własnych możliwości :)
Mój pierwszy przepis w akcji kulinarnej. Akurat trafiło na 'fit na wiosnę' :)Składniki ( na 1 duuuużą porcję)* :
- 80 g makaronu sphagetti
- 200 g mrożonych krewetek koktajlowych
- 20 g pesto z rucoli (szczerze polecam firmę Sacla)
- garść świeżo tartego parmezanu
- sól, pieprz, czosnek, chilli w proszku
Wykonanie:
W garnku zagotowujemy wodę. Nie solimy. Gdy będzie już wrzeć wrzucamy makaron i gotujemy na średnim ogniu aż będzie al dente. 2 minuty przed końcem wyznaczonego czasu wrzucamy sporą szczyptę soli. Odlewamy pół szklanki wody z gotowania makaronu, resztę odcedzamy niezbyt dokładnie i wrzucamy do garnka ale nie stawiamy na ogniu.
W międzyczasie krewetki płuczemy i ZAMROŻONE wrzucamy na patelnię i przykrywamy. Podgrzewamy na średnim ogniu około 10 minut po czym zdejmujemy pokrywkę. Wrzucamy posiekany czosnek, przyprawy i smażymy do odparowania wody.
To mój prywatny sposób na krewetki, zawsze wychodzą smaczne i nie są 'gumowate'. Nie wiem jak powinno się je prawidłowo przygotowywać ale ten sposób się sprawdza :)
Krewetki wrzucamy do garnka z makaronem, dodajemy pesto, 2 łyżki wody z gotowania makaronu i podgrzewamy na malutkim ogniu. W razie gdyby makaron robił się 'suchy' dolewamy po łyżce wody. Osobiście nie przepadam za 'usmażonym' makaronem dlatego dodaję dość dużo wody.
Wykładamy na talerz i posypujemy świeżo startym parmezanem.
* jest to dość duża porcja jednak, odpowiednia dla mojej diety. Polecam dostosować ilość makaronu do własnych możliwości :)
śliczne zdjęcia! takie... magiczne wręcz!
OdpowiedzUsuńapetyczny makaron.
Ładnie toto wszystko wygląda, ale jestem na etapie mdłości,a żołądek w supeł przyklejony do kręgosłupa. Z rzymu mam wejścióweczkę punktowaną niemalże jak koło(bo my punkty zbieramy na zaliczenie np. 30maksymalnie za kolokwium(a są dwa),20 za wejściówkę, 4 za aktywność. Czyli ile mam punktów z danej formy sprawdzania wiedzy tyle punktów idzie na moje konto do zaliczenia ćwiczeń) z prawa spadkowego,rodzinnego,osobowego :/
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smacznie :) Pesto z rukoli, może być ciekawe.
OdpowiedzUsuńu mnie też makaron. Twój mnie ciekawi :D
OdpowiedzUsuń