sobota, 24 września 2011

Z dziurką.

Drożdżowe. Jedno z moich ulubionych ciast. Przeglądając Wasze blogi doszłam do wniosku, iż jestem chyba jedną z nielicznych osób nie obawiających się tego rodzaju wypieku. Ciasto drożdżowe to dla mnie przysłowiowa 'bułka z masłem'. Uwielbiam je zagniatać, patrzeć, jak z każdą sekundą robi się coraz bardziej elastyczne, biegać co 5 minut i zaglądać do miski, sprawdzając jak bardzo urosło ;). Nigdy nie zdarzyło mi się, żeby ciasto drożdżowe nie wyrosło lub miało w sobie zakalec.
Z drugiej jednak strony, nie potrafię upiec dobrego biszkoptu. Po prostu nie potrafię. Podobno wielu osobom sprawia on trudność więc dalej próbuję opanować tę sztukę, tłumacząc sobie, że następnym razem na pewno się uda.
Lecz to nie wszystko....



Jest jeszcze jeden wypiek, który jeszcze nigdy mi się nie udał.... A mianowicie muffinki. Nie wiem jak to możliwe ale zawsze, ale to zawsze, wychodzi mi zakalec. Niby tylko dwie miski, wymieszać, płynne do suchych, znowu wymieszać, do papilotek i koniec. A jednak...



Dzisiejszy przepis zaczerpnęłam z bloga Feeria Smaków. Oponki wyszły obłędne. Puszyste jak chmurka sprawiały, że z każdym kęsem przenosiłam się na kolejny poziom podniebnej rozkoszy. Mimo, iż ciasto samo w sobie jest według mnie dość mało słodkie (jak na donuts, bo te mi przypominają) to cukrowa posypka z wierzchu idealnie dopełnia całość.
No i sporym plusem jest również brak konieczności smażenia ich w głębokim oleju ( a później wietrzenia mieszkania oraz ubrań ;) ).

Fakt, iż zrobiłam je z połowy porcji oraz użyłam jednego jajka, to jedyna modyfikacja. 

Smacznego :)

12 komentarzy:

  1. Prześliczne! Ja też nigdy nie mam problemu z drożdżowym, a wyrabianie go to czysta przyjemność :) Życzę udanych muffinów ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Donuty wyszły Ci genialne. :) Nigdy nie próbowałam ich robić, ale zachęcasz do tego, i to porządnie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jestem jedna z tych obawiających się drożdży, mimo że dotychczas drożdżowe piekłam tylko raz, w postaci spodu do pizzy. A moje uprzedzenie wynika właśnie z tego, co piszą inni. Dobrze jednak wiedzieć, że 'nie taki diabeł straszny' :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Shaday: Zdecydowanie zachęcam ponieważ są na prawdę pyszne! Lekkie jak chmurka :)

    Talvi:Pizze uwielbiam jak i wszystkie jej pochodne :) Zdecydowanie nie ma co się obawiać, wystarczy sprawdzony przepis i na prawdę ciężko 'coś zepsuć' :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Skuszę się na bank! Wyglądają bosko!

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiedz mi jeszcze tylko:
    1-Jak zrobić z nich oponki? Robić kuleczki i w środku je czymś przebijać? ;p
    2- Do 'kolejnego napuszenia' -tzn, mniej więcej ile? ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Sue: Wycinałam z rozpłaszczonego ręką ciasta kuleczki za pomocą zwykłej szklanki a później, dosłownie, palcem robiłam dziurkę i ją rozciągałam :) Można też zrobić dziurkę palcem i 'pokręcić' ciastem przez chwile na palcu- jak przy bajglach :D
    Zostawiłam je na dość długo bo ponad 40 minut przy rozgrzewającym się piekarniku więc miały cieplutko :) Dzięki temu wyszły takie niesamowicie puszyste.
    Daj znać czy się udały i powodzenia, mam nadzieje, że będą smakować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No, to na pewno spróbuję. :)

    Przy okazji, przeczytam na porannychinspiracjach, że Ty też masz/miałaś problemy z odżywianiem (odchudzaniem). Wiesz, mnie też to dotyczyło długi czas - nawet, jak już zaczęłam jeść tyle, ile się powinno, to ważyłam wszystko, liczyłam kalorie. Od tego uwolniłam się stosunkowo niedawno. W każdym razie, wiem, co to znaczy ED i życzę, żebyś z tego jak najszybciej wyszła :3 Blog to jest właśnie dobry sposób - poznajesz nowych ludzi, widzisz dania, które na bank są pyszne, i trochę to pomaga w uwolnieniu się od głupich myśli. ; >

    OdpowiedzUsuń
  9. Daj znać jak się udały :)
    Powiem szczerze, że jestem zaskoczona i przerażona jak bardzo powszechny to jest problem... Zdawałam sobie z tego po części sprawę ale nie sądziłam, że jest aż tak 'źle'...
    Zazdroszczę, nawet bardzo, że masz to za sobą :) I gratuluje :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Twoje donuty są fantastyczne! Muszę wypróbować, bo sądziłam, że nie da się zrobić ich bez specjalnych foremek. A poza tym to jest to dość 'dietetyczna' wersja, więc modyfikacja w 100% udana :) Bardzo pycha :)

    Co do Twojego pytania to oczywiście, można na patelni. Można też w mikrofali (ok. 3 minuty na maks), co prawda w takich wersjach nie wyjdzie równie puszysta jak z piekarnika, ale na pewno zdatna do spożycia i smakowo bez różnicy :)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ps. spróbuj zrobić biszkopt z bloga Moje Wypieki, koniecznie z 'upuszczaniem' po upieczeniu.. chyba jeszcze się nie zdarzyło, aby nie wyszedł :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zrobiłam, ale nie chciało mi się tak długo na nie czekać- więc wyszły malutkie. ;p
    Ale za to baardzo smaczne ;)

    OdpowiedzUsuń