Czuję wewnętrzny spokój. Swego rodzaju błogość.
Brak problemów, chwilowy stan ukojenia zmęczonych zmysłów.
Leżę z zamkniętymi oczami a ciepłe promienie słońca delikatnie muskają moją skórę.
I zapach. TEN zapach.
Znajomy lecz nie do końca rozpoznawalny.
Słodki, subtelny, otulający.
Owoc? A może kwiat?
Nie ważne. Ważne, że wprawia w delikatny błogostan.
Cisza, spokój, lekki wiatr rozwiewa włosy.
Sięgam ręką i co czuję?
Soczyste truskawki, tak, to one. Zjadam jedną. No może dwie. A później trzy... ale garście.
W drugiej miseczce maliny, czereśnie i największe jagody jakie kiedykolwiek widziałam.
A do tego drink. Tak, pyszny drink! Tylko koniecznie ananasowo- kokosowy.
I wtedy powoli coś zaczyna się zmieniać, coś jest nie tak.
Jakiś dziwny dźwięk. Nie pasuje tu....
Piękne, burzowe chmury, stróżkę deszczu skapującą z mojego parapetu i zupełnie puste ulice.
No nic tylko wstawać...
Ja dziękuję za taki czerwiec! Bardzo dziękuję!
Pozazdrościłam. Pozazdrościłam Wam szparagów.
A że student jeść musi, w sesji nawet pożywniej, to wymyśliłam coś na szybko.
Na szybko nie znaczy z proszku czy na telefon.
Pierś z kurczaka z pesto i szparagami podana na jaglanej pierzynce ze szpinaku
Składniki (1 solidna porcja lub 2 mniejsze) :
- 1 duża pierś z kurczaka ( u mnie ok 180 gram)
- 30 g pesto (lubię jego wyrazisty smak, można spokojnie zmniejszyć)
- 5,6 szparagów
- bazylia, czosnek, rozmaryn, oregano
- 400 g szpinaku mrożonego w liściach
- 75 g kaszy jaglanej
- 50 g jogurtu naturalnego
- ząbek świeżego czosnku
- bazylia, pieprz do smaku
Wykonanie:
Mrożony szpinak wrzucamy na patelnię, rozmrażamy i odparowywujemy.
Zostawiamy do przestygnięcia.
Szparagi obgotowujemy przez ok 3 minuty w osolonej, wrzącej wodzie.
Odcedzamy i przelewamy zimną wodą aby przestały się gotować.
Kaszę jaglaną gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu.
Pierś z kurczaka przekrawamy poziomo na dwa kawałki (wdłuż dłuższego brzegu).
Rozbijamy za pomocą tłuczka na cieńsze kotleciki i smarujemy pesto.
Układamy po 2, 3 szparagi i zawijamy.
Pesto powinno spowodować, że roladka nam się będzie trzymała w całości, jeśli tak nie jest proponuje wspomóc się wykałaczką :)
Od zewnętrznej strony nacieramy bazylią, świeżo wyciśniętym czosnkiem i oregano.
Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni przez 10-15 minut aż mięso nie będzie surowe.
W międzyczasie jogurt łączymy z przyprawami a szpinak podgrzewamy, dodajemy do niego gorącą kaszę.
Przekładamy do większej miseczki i dodajemy jogurt.
Dokładnie mieszamy co może nie być łatwe ze względu na liście szpinaku.
Radzę nie robić tego na patelni, nawet najbardziej tłuty jogurt lubi się ważyć.
Szpinak z kaszą wykładamy na talerz, na wierzchu układamy wyjęte prosto z piekarnika piersi.
I wcinamy :)
SMACZNEGO!
to danie jest cudne, uwielbiam takie smaki !
OdpowiedzUsuńWygląda wybornie :) uwielbiam szpinak!
OdpowiedzUsuńAle apetycznie, kto mi zrobi taki obiad w sesji?... ;)
OdpowiedzUsuńTaki obiad to ja mogę jeść codziennie :D
OdpowiedzUsuńTwoje danie wygląda świetnie! A co do czerwca, to dopiero początek, będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńGdzie nie spojrzę to te drogocenne szparagi<3
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyliśmy jeść, było bardzo smacznie, delikatnie, zwłaszcza połączenie kaszy ze szpinakiem i jogurtem przypadło mi do gustu i będę odtwarzać. Dzięki za super obiad.
OdpowiedzUsuńNiezmiernie mi milo, ze smakowało :)
UsuńUwielbiam takie obiady :)
OdpowiedzUsuńSen niesamowity. Mam podobne arkadyjskie sceny na sennych łąkach i lasach :)
OdpowiedzUsuńJaglana pierzynka ze szpinakiem. Bardzo mi pasuje :)
Na ogródku mam zapasy szpinaku, więc pewnie wypróbuję Twój przepis :)
OdpowiedzUsuńA tymczasem nominuję Cię do Liebster blog awards, szczegóły tutaj >http://6smak.blogspot.com/2013/06/liebster-blog.html