Musiałam zebrać myśli, nadrobić zaległości.
No i pozbyć się nieciekawej pamiątki, która wprosiła się do bagażu powrotnego a na którą jedynym sposobem jest antybiotyk :)
O samym wyjeździe nie powiem zbyt wiele. Nie zasypię rodzinnymi fotografiami, cudownymi pejzażami czy zdjęciami przysmaków lokalnej kuchni okraszonymi rozmaitymi historiami przypadkowo napotkanych tambylców.
Powiem tylko, że był to dla mnie jeden z najlepszych wyjazdów od dłuższego czasu.
Niesamowici ludzie, niesamowita enegria, niezliczone godziny śmiechu, wygłupów, swobody, relaksu, niezależności.
Przegadane noce, przegadane całe dnie. Kąśliwe uwagi, zaczepne spojrzenia, ulotne chwile zatrzymane gdzieś pomiędzy nami.
I coś, czego dawno nie doświadczyłam a za co chciałam się pysznie zrewanżować.
I podobno się udało, podobno smakowało :)
Delikatne, subtelnie kruche lecz zarazem wilgotne. Rozpływają się w ustach, wydobywając wytrawną nutę gorzkiego kakao, która szybko zostaje uzupełniona o niebiańsko maślany posmak, zwieńczeniem którego są malutkie kawałeczki mlecznej i białej czekolady.
CZYSTA POEZJA :)
Czekoladowe ciastka Nigelli po mojemu
Pomysł i oryginalny przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Nigella świątecznie". Oczywiście ilość masła i cukru w przepisie wydawała się lekko przesadzona, dlatego przerobiłam go po swojemu. Zmniejszyłam ilość masła i cukru pozostawiając niezmienioną ilość mąki przez co otrzymałam... kruszonkę :D Ale wystarczyła odrobina mleka czy śmietanki aby uzyskać najpyszniejsze i najdelikatniejsze ciastka na świecie.
Składniki:
- 150 g miękkiego masła
- 75 g drobnego cukru
- 300 g mąki pszennej
- 30 g kakao gorzkiego
- zimne mleko
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- pół łyżeczki sody
-tabliczka czekolady mlecznej z orzechami
- pół tabliczki czekolady białej
Wykonanie:
Masło ucieramy z cukrem do uzyskania jasnej i puszystej masy.
Dodajemy przesiane kakao i delikatnie mieszamy całość do uzyskania jednolitej konsystencji.
Mąkę mieszamy z proszkiem i sodą i również przesiewamy do masy, dokładnie mieszając.
Powinna powstać nam typowa kruszonka. W tym momencie ustawiamy mikser na najniższych obrotach i powoli dodajemy mleko tylko do momentu, aż składniki utworzą zwartą masę, zdatną do formowania rękoma.
Czekolady drobno siekamy i dodajemy do ciasta.
Rękoma formujemy kuleczki i rozpłaszczamy, tworząc placuszek.
Układamy na blaszy wyłożonej pergaminem zachowując odstępy ponieważ ciacha lubią rosnąć.
Pieczemy w temp. 170 przez 15 stopni.
Ciastka mogą się wydawać lekko niedopieczone ale należy je wyjąć i pozostawić na blaszy przez kolejne 10 minut po czym przenieść na kratkę i pozostawić do całkowitego wystygnięcia.
Fajnie, że wakacje się udały i że wróciłaś już :) Oj, tak, większość przepisów Nigelli trzeba odrobinę uszczuplić w cukier i tłuszcz. Twoje ciasteczka wyglądają na bardzo smaczne, mam nadzieję, że będę miała okazję kiedyś ich spróbować.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za pytanie, mam nadzieję, że Cię nie urażę. Cierpisz na zaburzenia odżywiania? Przed chwilą trafiłam na zakładkę "O mnie". Pytam, bo mam podobny problem.
OdpowiedzUsuńSmakowite ciasteczka, wypróbuję Twój przepis:)
OdpowiedzUsuńTy wróciłaś, a ja dopiero wyjeżdżam. Na drogę chcę upiec ciasteczka owsiane. Przy innej okazji muszę zrobić takie czekoladowe. Wyglądają niesamowicie pysznie :-)
OdpowiedzUsuńPyszne ciacha, a nie piekłam jeszcze czekoladowych, trzeba nadrobić :D
OdpowiedzUsuńtakie ciasta ostatnio za mną chodzą:) wyglądają tak chrupiąco i czekoladowo:D
OdpowiedzUsuńjakie smakowitości! jakoś nigdy nie miałam cierpliwości do robienia ciastek...
OdpowiedzUsuńPołączenie czekolady z orzechami to coś w stylu nutelli. ;-) Muszą być pyszne!
OdpowiedzUsuńKocham Nigellę, jej przepisy też :)
OdpowiedzUsuń