środa, 1 lutego 2012
Truskawkowo
Od rana chwila dla siebie, gorąca kawa w ulubionym kubku, szybkie przeglądanie blogów.
A później znowu sięgam po te same książki, te same notatki, uczę się na pamięć.
Zaliczenie z historii byłam zmuszona przełożyć na następny semestr więc prawdziwych 'ferii' niestety mieć nie będę. Chociaż po ostatnim, piątkowym egzaminie planuje sobie trochę odbić.
Obiecałam sobie, że jak uporam się z całą tą sesją to wynagrodze sobie to kulinarnie :)
3 'must-do':
1) English muffins, które robiłam tylko raz a uwielbiam
2) Pierogi z kapustą i grzybami!
3) Shortbreads
I mam nadzieję skutecznie nadrobić blogowe zaległości, popstrykać trochę zdjęć.
I z utęsknieniem czekam na moment kiedy zdrowie pozwoli mi zacząć uprawiać jakikolwiek sport.
Z osoby, dla której sport był wszystkim stałam się osobą, dla której jakakolwiek aktywność stanowi niebezpieczeństwo... Żyć nie umierać....
Znowu zdjęcia śniadania, przepyszne. Tęskni mi się za truskawkami okropnie, byłabym w stanie oddać za nie każdy kawałek czekolady czy ostatnią gałkę lodów. Uwielbiam!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzisiaj właśnie zaopatrzyłam się w truskawki :) Wiadomo,że te z Hiszpanii nie są tak pyszne jak nasze,ale z dodatkiem serka homogenizowanego,pychaaaa :) Życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia...i czekam na pierogi z kapustą-mam nadzieję,że pojawia się na blogu :)
OdpowiedzUsuńej co to za muffiny są? ja już też po sesji!!
OdpowiedzUsuńTo nie muffiny, to jabłuszko z piekranika :D
UsuńJa, zazdroszczę ;< Wszytsko zdane, zaliczone? :)
rety, jak tu cudnie owocowo!:-)
OdpowiedzUsuń