Został dokładnie tydzień do Wigilii co da się odczuć pod każdym względem, może poza pogodą, która nastraja wyjątkowo mało świątecznie w tym roku.
U mnie w domu praktycznie nigdy nie było tradycji przygotowywania olbrzymiej ilości świątecznych potraw ponieważ Święta spędzamy całą rodziną w górach, gdzie czekają na nas przygotowane przez góralki smakołyki. Prawdziwa świąteczna rozpusta, musicie mi wierzyć!
Każdy z nas przygotowuje jednak potrawę, która jest jego specjalnością.
Jedną z nich są kluski z makiem przygotowywane przez moją Kuzynkę. Rok w rok jako pierwsza biegłam do wielkiej, góralskiej kuchni aby lepić kluskowe 'robaczki' razem z Kasią, które później lądowały w słodkiej, mieniącej się kolorami bakalii domowej masie makowej.
Podsmażane na patelni z prawdziwym, domowym masełkiem były potrawą, którą potrafiłam jeść na śniadanie, obiad i kolację przez kolejne 4 dni :)
Tym razem postanowiłam przygotować je na Wigilię organizowaną u mnie w pracy a przy okazji podzielić się przepisem z Wami.
Swoją drogą, nigdzie na blogach nie spotkałam się z podobnym przepisem. Owszem, makówki, makiełki, kutia ale nic podobnego dlatego chciałam spytać czy może ktoś z Was miał styczność z tą potrawą wcześniej? Może wiecie coś o jej tradycji, pochodzeniu?
Pyszne danie. :) U mnie na wigilię zawsze podaje się coś podobnego - makaron z masą makową.
OdpowiedzUsuńTo jedna z moich ulubionych potraw wigilijnych! W mojej rodzinie nazywa się ją "Magdami" i troszkę inaczej się je robi, bo z ciasta do pierogów. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń@ Daria: Z ciasta na pierogi? Chętnie bym spróbowała takiej wersji :) Przeczytałam u Ciebie na profilu, że studiujesz w Szkocji. Sama chce tam za rok wyjechać :) Czy mogłabyś podać jakiś kontakt do siebie?
OdpowiedzUsuńW życiu nie widziałam takich robaczków, ale pewnie smakują wyśmienicie. ;) Pozazdrościć koleżankom w pracy! :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam czegoś takiego, ale pysznie się zapowiada:)
OdpowiedzUsuńgotową mase makową z bakaliami to można dac psu a nie ludziom tymbardziej na wigilie. Co to za przepisy z gotowizn. Beznadzieja
OdpowiedzUsuńDawno temu Wojciech Siemion podawał przepis na jedno z wigilijnych dań przyrządzanych w jego domu rodzinnym, domu dzieciństwa; zresztą także we wszystkich gospodarstwach wsi. Tyle że to były maciupeńkie kluseczki. I nie nazywano dania "robakami", lecz "mrówkami", ze względu na obecność setek kropeczek maku, kojarzących się z mrówkami właśnie... :-)
OdpowiedzUsuń