Podobno począki bywają trudne... Podobno również kto nie ryzykuje ten nie wygrywa....
Tak więc, po miesiącach (mniej lub bardziej) biernego buszowania po Waszych cudownych blogach postanowiłam podjąć wyzwanie ...
... i tak oto powstał owy blog, dołączając tym samym do niesamowicie już rozbudowanego świata blogów kulinarnych.
Z założenia ma być on moim małym zeszycikiem z ulubionymi przepisami, okraszonymi amatorskimi acz apetycznymi ( w miarę możliwości i umiejętności ;) ) zdjęciami.
Jest on również kolejną próbą pokonania pewnego demona, drzemiącego głęboko we mnie od dość długiego czasu a zatruwającego mi niezmiernie życie, dosłownie i w przenośni. Zbieram w sobie resztki sił aby pokonać to, co od długiego czasu mnie wyniszcza a blog staje się dla mnie źródłem energii, motywacji oraz nadziei na lepsze jutro.
Mam nadzieję, że z czasem każdy będzie w stanie znaleźć tu coś pysznego dla siebie i że przyjmiecie mnie do fascynującego grona kulinarnych bloggerów z otwartymi ramionami ;)
Hi girl,
OdpowiedzUsuńThanks for leaving a message on my blog.
I know I have to fight against this thoughts and behaviour. I want it, but I just keep going on doing the same things, restricting food, etc.
I can't handle it...
I never thought I would fall down again so deep. I felt so strong 3 years ago, ate everything I want. I was 'clean' for about 8 years, recovered from anorexia and now it all starts again (since 2 years). Urgh, I hate it so much.
Girl, please keep your energy. You need it as much as I do. You also deserve it to get better, to feel better en to enjoy life.
Hope you will find some stability soon!
Hug!
faktycznie początki bywają trudne, ale ma to swoje dobre strony - potem może być już tylko łatwiej :)
OdpowiedzUsuń