Dziś bez zbędnych wstępów, nauka wykończyła mnie umysłowo i psychnicznie do tego stopnia, że nie mam nawet siły wymyślać żadnych twórczych postów.
Egzaminy do przodu, teraz chwila wytchnienia i dwa największe kolosy... Sama sobie życzę powodzenia z takim leniem, jakiego mam obecnie.
Swoją drogą mam ostatnio wrażenie, że jedyne, co mi się od życia należy to pokaźna plantacja bardzo kwaśnych cytryn...
Dawno los nie był dla mnie tak perfidny.
Ale ja się nie dam, ooo nie!
Dlatego regularnie przetwarzam te 'cierpkie' dary losu, pochłaniam porcję za porcją, słoiczek po słoiczku, na początku krzywiąc się od intensywnie kwaśnego posmaku by po chwili załagodzić rozpalone kubki smakowe delikatną słodyczą. A wszytsko to dopełnione idealnie kremową konsystencją działa na moje zmysły jak kojący balsam.
Kolejny pierwszy raz, jeden z bardziej udanych.
I nawet do zdjęć się przyłożyłam. A przynajmniej próbowałam.
Lemon curd
Składniki ( na deser dla 2 osób):
- 2 jajka
- 20 g cukru
- 60 ml soku z cytryny ( polecam też pół zastąpić sokiem z pomarańczy)
- świeżo starta skórka z połowy dużej cytryny
- 10 g margaryny niskotluszczowej
Wykonanie:
W garnku łącze ze sobą wszystkie powyższe składniki.
Podgrzewam na wolnym ogniu cały czas mieszając.
Gdy zauważymy, że masa zaczyna gęstnieć należy ją zdjąć z ognia i nieprzerwanie mieszać do uzyskania konsystencji gęstego budyniu.
W razie gdyby lemon curd był zbyt rzadki można go ponownie podgrzać, uważając aby się nie zważył.
Można podawać na ciepło ale osobiście polecam w wersji schłodzonej, ze świeżymi truskawkami :)
PS. Powiem nieskromnie, że zmajstrowałam najlepszy przepis na ciasto drożdżowe, jakie kiedykolwiek jadłam. Postaram się już niedługo dodać przepis, czekam na ładne światło do zdjęć :)
Uwielbiam lemon curd! Bardzo apetycznie u Ciebie wygląda.
OdpowiedzUsuńA co do sesji - powodzenia! Ja też jestem w trakcie sesji i już mam dość, a dopiero jeden egzamin za mną, a cztery przede mną.
piekne zdjecia :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w sesji - ja juz na szczescie mam studiowanie za sobą choc przyznam,ze troche za tym tesknie :)
Oh, lemon curd jadłam tylko w wersji sklepowej, więc pewnie to zupełnie inny smak, niż takie domowe cudo :)
OdpowiedzUsuńwygląda tak pysznie, że muszę to wypróbować!
OdpowiedzUsuńTwój lemon curd wygląda cudnie. Zapowiadają się pyszności nad pysznościami :-)
OdpowiedzUsuńLemon curd ostatnio mnie prześladuje;). Zakupiłam już cytryny, dzisiaj chyba zrobię:-).
OdpowiedzUsuńTrzymaj się kochana. Jestem przekonana, ze od życia należy Ci się dużo więcej niż plantacja kwaśnych cytryn. Głowa do góry, będzie dobrze:-).
Kolejny przepis który muszę wypróbować!:)
OdpowiedzUsuńgotowanie jest dobre na złe emocje:P muszę wypróbować ten przepis:)
OdpowiedzUsuńTapenda
OdpowiedzUsuń...a ile witaminy C !!!! SUPER przepis!!!
Pozdrawiamy:):)
ale smakowicie i ozywczo wyglada ;>
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam Cię na: http://madame-chocolate.blogspot.com/
Od dawna przymierzam się żeby zrobić Lemon curd. Kusisz oj kusisz :)
OdpowiedzUsuńWspaniały przepis! Wypróbuję bo to cudowny deser:)
OdpowiedzUsuńZ takim słoiczkiem lemon curd w rękach świat nabiera bardziej jasnych barw ;)
OdpowiedzUsuńCudownie apetyczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuń